Zamknięcie Oderbruecke to była totalna porażka – ocenił ostatnie prace na granicy Ireneusz Kluczyk ze Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych. Ostrzegł również, że podobna sytuacja czeka nas w przyszłym roku, jednak będzie znacznie dłuższa. Czy będziemy mieli do czynienia z poważnym kryzysem? Zdaniem przewoźnika, sytuacja nie jest bez wyjścia.
Podczas IV Pomorskiego Kongresu Transportu Intermodalnego, Ireneusz Kluczyk - członek zarządu Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych, został spytany o to, co zrobić, by usprawnić ruch na granicy z Niemcami, zwłaszcza w przypadku takich sytuacji jak ostatnie kilkudniowe prace torowe na przejściu Kunowice – Oderbruecke. Jak wyznał, ostatnie wydarzenia były przykładem, jak nie postępować w przyszłości.
– Zamknięcie Oderbruecke to była totalna porażka. PKP PLK w ogóle nie były przygotowane do tego objazdu. Rozkład jazdy był, ale koordynacja i komunikacja była fatalna. Jeżeli do tego przejścia granicznego była taka kolejka, że pociągi z Poznania w ogóle nie mogły wyjechać, to możemy sobie wyobrazić, jakie było zarządzenie – ocenił surowo.
Jak jednak zaraz dodał Kluczyk, nie chodzi mu o narzekanie, a o wyciąganie wniosków, ponieważ od kwietnia do sierpnia 2026 roku to przejście będzie zamknięte i przewoźników czeka podróżowanie w ten sam sposób, ale nie przez kilka dni, a przez pięć miesięcy.
Jego zdaniem, kluczowa jest poprawa komunikacji między przewoźnikami i zarządcą infrastruktury. Sugeruje powołanie koordynatora, który będzie dedykowany tylko tym objazdom.
– Przerzucanie się gorącym kartoflem to złe rozwiązanie, bo po drugiej stronie Niemcy mówią dokładnie to samo. W niedzielę miałem sytuację, że dwa pociągi nie mogły wyjechać z Hamburga, bo Polska nie przyjmowała pociągów. Zabrakło koordynacji właściwiej, pomimo rozkładów jazdy. To, że pociągi z Niemiec jadą niepunktualnie, to państwo wiedzą od około dwóch lat. Wszystkie zamknięcia po ich stronie powodują, że pociągi jeżdżą nieregularnie i ma to wpływ na nas. Przyjeżdżają na granicę, gdzie wielu przewoźników jeździ z podwójnymi maszynistami, w związku z czym skoordynowanie tego procesu jest niezwykle trudne – stwierdził.
Dodał na koniec, że zdaje sobie sprawę, iż jest to kosztowne i wymagające dużej organizacji wyzwanie, jednak bez jego rozwiązania, czeka nas kilkumiesięczna katastrofa w połowie przyszłego roku.
– Wierzymy jednak, że koordynator we Wrocławiu powstanie i pociągi będą mogły się zbliżyć do punktualności, ale patrząc, co się dzieje w Niemczech, trudno mi wierzyć, że do kwietnia ta punktualność się poprawi. Przypomina mi to polską dyskusję, gdy Niemcy narzekają na porty. W wielu przypadkach brakuje koordynacji i poprawnego rozkładu jazdy – zakończył.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.